Jak przetrwać jesienną chandrę ...

Do jesiennej chandry podchodzimy bardzo poważnie. Bo choć nie negujemy zalet jesieni, to w każdy deszczowy dzień mamy ochotę pakować manatki i uciekać do Australii. Chwilowo jest to niemożliwe, więc poszukaliśmy sposobów, potwierdzonych naukowo, które pozwolą nam przetrwać najbliższe kilka miesięcy.

Początek października ma słodko-gorzki smak. Zdarzają się jeszcze ciepłe dni, skóra nadal pamięta promienie letniego słońca, choć przyroda z każdym dniem coraz bardziej oznajmia nam przyjście jesieni. Bywa pięknie. Ale są dni, kiedy naprawdę trudno wstać z łóżka, nie mówiąc już o czerpaniu radości z szarego poranka. Kiedy z drzew opadną liście, a dzień stanie się dużo krótszy od nocy, będzie nam coraz trudniej zachować pozytywny nastrój. Nie zgadzamy się na to! Dlatego w tym roku postanowiliśmy podejść do sprawy kompleksowo i zadbać o każdy aspekt wpływający na nasze samopoczucie. Co więcej, żeby mieć pewność skuteczności naszych działań, poszukaliśmy badań naukowych, które ją potwierdzają. Uzbrojeni w wiedzę i wszelkie niezbędne akcesoria jesteśmy gotowi. Jesieni, przybywaj!

Ciemno, jeszcze ciemniej…

Wraz ze zmianą pory roku, mamy dostęp do mniejszej ilości naturalnego światła. A to ono reguluje podstawowe funkcje naszego organizmu. Z jednej strony jego niedobór w ciągu dnia ogranicza naszą sprawność psychofizyczną, z drugiej nadmiar światła zaburza wydzielanie melatoniny. Zbyt mała ilość światła słonecznego i zbyt duża sztucznego, mogą wpłynąć na nasze samopoczucie, ale niosą za sobą także poważne w skutkach konsekwencje zdrowotne. Jak temu zapobiec? Lekarze zalecają suplementację witaminy D i spacery w słoneczne dni. I nie tylko w słoneczne. Warto korzystać z naturalnego światła jak najwięcej, ale sztuczne też wpłynie na nas pobudzająco. Badania dowodzą, że światło niebieskie wpływa na poziom naszej czujności, zmniejsza senność i czas reakcji na bodźce. Mniej pobudzające, wręcz relaksujące, jest światło o cieplejszej barwie. Dlatego tak bardzo lubimy światło świec, które koi i relaksuje. My lubimy zwłaszcza te z naturalnych wosków roślinnych, z dodatkiem olejków eterycznych.

Jestem tym, co jem?

Nie da się mówić o dobrym samopoczuciu bez podkreślenia roli odpowiedniego odżywania i nawodnienia organizmu. To, co jemy, ma wpływ na nasz nastrój. Jak to działa? Pokarmy mają fizyczny i chemiczny wpływ na nasz mózg. To dlatego, że jelita są z nim połączone tzw. nerwem błędnym. Poza tym, głównym źródłem serotoniny, hormonu wpływającego na nasz nastrój, są właśnie jelita. Aby doszło do jej syntezy, niezbędny jest tryptofan. Za tą trudną nazwą kryje się aminokwas, który odpowiada za uwolnienie serotoniny do mózgu. Nasz organizm go nie wytwarza, dlatego trzeba go dostarczać z dietą. Skutkiem niedoboru może być spadek nastroju, bezsenność, a nawet depresja. Gdzie go szukać? W pestkach dyni, nasionach soi, nabiale, produktach pełnoziarnistych, rybach i mięsie. A także w suszonych daktylach, bananach, awokado i jajkach. Poza tym badania pokazują, że na lepszy nastrój wpływa regularne spożywanie kwasów Omega-3 i odpowiednia dawka witaminy B6 (kasza gryczana) i D3. A także innych pierwiastków wpływających na prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Niestety, nie da się walczyć z jesienną chandrą cukierkami i ciastkami. A przynajmniej nie znaleźliśmy na to dowodów. Ale dobra kawa i herbata, to zupełnie co innego!

Mózg lubi ruch

Każdy rodzaj aktywności fizycznej wpływa na ogólną poprawę naszej kondycji, odporności, wspiera układ krwionośny, poprawia trawienie i pomagają nam się zrelaksować. A także pobudza wydzielanie hormonów i neurotransmiterów, które przekazują informacje z jednego neuronu do drugiego. Dzięki nim mózg pracuje prawidłowo. Niektóre z nich (serotonina, noradrenalina, GABA, acetylocholina) mają bezpośredni wpływ na nasze samopoczucie, regulując sen, pobudzając nas, obniżając stany lękowe i zmniejszając napięcie mięśni. Związek ćwiczeń fizycznych z poprawą nastroju jest niezaprzeczalny, choć kluczem do sukcesu jest regularność. U osób, które ćwiczą 3 razy w tygodniu, ryzyko depresji zmniejsza się o 19%. Nie ma natomiast znaczenia rodzaj ruchu. Warto znaleźć coś, co sprawia nam radość. Może to być bieganie, joga, spacer, trening siłowy czy taniec. W grupie lub indywidualnie.  Nawet jesienią i zimą warto postawić na ruch na świeżym powietrzu, dzięki któremu się dotlenimy i „złapiemy” trochę witaminy D.

Pozbądź się negatywnych myśli

Odpowiednia ilość światła, dieta i ruch regulują procesy psychofizyczne naszych organizmów i dają nam solidne podstawy do poradzenia sobie w trudnym okresie jesienno-zimowym. Ale jest jeszcze coś, co sprawia, że możemy zbudować w sobie odporność na wszelkie czynniki zewnętrzne. To poznanie siebie i swoich potrzeb, swojej siły wewnętrznej, która sprawia, że nie poddajemy się negatywnym emocjom w trudnych sytuacjach. Medycyna tradycyjna coraz częściej dostrzega, że człowiek składa się nie tylko z ciała, ale także z emocji i myśli. A to często one kierują naszym życiem. Ten, kto próbował ostatnio pozbyć się natrętnych myśli wie, o czym mowa. Dlatego coraz większą popularność zyskuje medytacja i techniki mindfulness. Pomagają one skupić się na chwili obecnej i zrelaksować się, usuwając z głowy wszelkie niepotrzebne analizy, oceny i wewnętrzne dialogi. A to sprawia, że nie tylko lepiej radzimy sobie ze stresem, ale także bardziej doceniamy małe i duże przyjemności. I nagle kawa z ulubionego kubka staje się porannym rytuałem, wypełniającym kubki smakowe po brzegi, a wieczorna kąpiel odpręża lepiej niż kieliszek czerwonego wina.

Wiemy, że jesienna aura nie jest końcem świata. Każdy z nas wypracował swoje własne sposoby radzenia sobie z nią. Niektóre badania wskazują, że jesienna chandra dotyka nawet co trzeciego z nas. Nie chodzi jednak o to, żeby „jakoś” przetrwać najbliższe miesiące, ale żeby zbudować silne podstawy, które zapobiegną spadkowi kondycji lub nastroju. A jeśli już nas one dotkną, dadzą nam siłę i wiedzę o sobie, która nas z nich szybko wyprowadzi. W tym trudnym okresie dbajcie o siebie i swoje potrzeby, bądźcie dobrzy dla samych siebie i zadbajcie o siebie na każdym poziomie. Namaste.

Tekst : Kasia Kubiak

All comments

    Leave a Reply