Przekonać innych do bycia EKO

Przekonać innych do bycia EKO

W momencie gdy wykończymy przyrodę, nasz świat się po prostu skończy…to pewne. To nie „straszak” polityczny, tylko straszny fakt. Większość z nas tego nie słucha, w to nie wierzy i nie traktuje serio. Niby nic nie trwa wiecznie, ale to brzmi zupełnie niedorzecznie. Jak to koniec świata?

Przez lata utarte przyzwyczajenia, utrwalone codziennym, czy też, częstym powtarzaniem. Kupowanie wody w plastikowych butelkach, pakowanie zakupów w plastikowe reklamówki, pakowanie owoców w woreczki plastikowe, w taki sam sposób sera i wędlin. To nie może być szkodliwe lub niezdrowe…po pierwsze tak było „od zawsze”, a po drugie gdyby plastik był tak szkodliwy jak się mówi, to nikt nie pozwoliłby na jego istnienie i użycie na rynku. Czy na pewno? Dziś bardzo dużo jesteśmy w stanie zrobić dla pieniędzy i nie chcemy wydawać, ale zarabiać. Tak samo inni mniejsi i więksi przedsiębiorcy a przede wszystkim producenci. A to bardzo zaślepia i ogłusza.

Od kiedy pojawiła się segregacja odpadów, robiłam to. Wydawało mi się, że w ten sposób chronię przyrodę i to jest wszystko co mogę dla niej zrobić. Pewnego dnia przebudziłam się i dojrzałam – zaczęłam chcieć, chcieć dostrzegać. Okazało się, że mogę zrobić dużo więcej niż tylko segregacja, która jest jak mycie zębów, niezbędna i codzienna. I nie jest żadnym wyczynem zasługującym na podziw, tylko wręcz obowiązkiem.

  • Zaczęłam od wody mineralnej. Nie kupuję, mam dzbanek z filtrem.
  • Na miasto wychodzę z własnym kubkiem. Mam trzy własne torby na zakupy w torebce i nie zajmują mi dużo miejsca.
  • Owoce pakuję we własne siateczki.
  • Ser i wędlinę kupuję w miejscu, gdzie zawijają mi w papier lub do własnego pojemnika.
  • Ograniczyłam kupowanie kosmetyków i środków czystości w plastikowych opakowaniach.
  • Dzieci dostają wodę w ciekawych i oryginalnych bidonach, które same sobie wybrały.
  • Kanapki zawijam w owijki.
  • Słomki mam w domu stylowe – ze stali. Dzieci je chętnie myją, ponieważ w komplecie jest szczoteczka – miniaturka tej do mycia butelek.

To nie przyszło od razu i nie przyszło z łatwością, ale z jaką satysfakcją, że ja już nie należę do tych co przyspieszają kres przyrody, a tym samym nasz koniec.
Po swoim sukcesie postanowiłam w bardzo delikatny i umiejętny (w moim subiektywnym odczuciu) sposób rozmowy ze znajomymi i przyjaciółmi. Odniosłam wrażenie, że pomimo, iż znamy się lata i nie zwariowałam to jednak słuchają mnie z niedowierzaniem.
Pewnego dnia zrozumiałam, że tak jak w każdej dziedzinie działań i uzależnień, człowiek musi dojść do tego sam i sam przejść drogę, i sam poczuć, a wtedy powoli zacznie zmiany. Dojrzeje, rozejrzy się i obudzi. To wszystko jednak nie zdarzy się bez przykładu i obserwacji tych, co już są Eko-świadomi.

Ja na swoim sumieniu mam aż 3 zmiany, a Ty? Czy też dajesz przykład?

Iza ThinkGreen

All comments

    Leave a Reply